W meczu 25. kolejki eWinner 2. Ligi Olimpia musiała uznać wyższość Lecha II Poznań. Jedyna bramka w tym meczu padła już w 15 sekundzie.
Ciężko wyobrazić sobie gorszy początek spotkania. Już w 15 sekundzie meczu goście za sprawą Filipa Wilaka wyszli na prowadzenie. Długa piłka za linię obrony Olimpii, Wilak lobuje wychodzącego do niej Andrzeja Witana, Michał Kuczałek co prawda usiłował wybić piłkę z linii bramkowej, ale bezskutecznie.
Podrażniona stratą bramki Olimpia rzuciła się do ataków, jednak tego dnia przypominało to walenie głową w mur. Dobre ustawienie bloku defensywnego Lecha nie dopuszczało do realnego zagrożenia swojej bramce. W pierwszej części meczu najdogodniejszą okazję do wyrównania wyniku miał Dawid Wierzba, który wyskoczył najwyżej do piłki dośrodkowanej z rzutu rożnego, uderzył, ale ponad poprzeczką bramki strzeżonej przez Adama Stachowiaka. Olimpia atakowała, Lech szukał swoich okazji w szybkich kontratakach, ale żadna z drużyn nie była w stanie wykreować okazji bramkowych i do przerwy wynik nie uległ zmianie.
W drugiej odsłonie spotkania na boisku pojawili się Maciej Famulak i Patryk Jakubczyk. Obaj wnieśli do poczynań drużyny ofensywny powiew świeżości. Bramka kontaktowa dla Olimpii wisiała w powietrzu. W 68′ na strzał z dystansu zdecydował się Marcin Czernis. Zabrakło naprawdę niewiele – piłka po mocnym uderzeniu obiła jednak jedynie poprzeczkę bramki. Kolejnym realnym zagrożeniem bramki Lecha była sytuacja z 80′. Maciej Famulak uderzył ze skraju pola karnego, bramkarz z dużym trudem sparował piłkę na słupek, dopadł do niej Mariusz Gabrych, ale bez efektu w postaci wyrównującej bramki. Związkowi dwoili się i troili, ale nie przynosiło to pożądanego rezultatu. Seria dziewięciu spotkań bez porażki została przerwana.
Uważam, że ten mecz trzeba podzielić na dwie części. W pierwszej Olimpia Elbląg zaspała, oddawała piłki w szczególności w środku pola i były kontry, z których Lech mógł podwyższyć na 2:0. Druga połowa to permanentne ataki na bramkę Lecha Poznań. Było to takie 45 minut, jakich oczekiwaliśmy od początku. Nie da się jednak wygrać meczu grając tylko 45 minut. Może z przebiegu w meczu zasłużyliśmy na punkt, ale uważam, że taki zimny prysznic może dobrze na naszą drużynę zadziałać, bo jeśli wychodzimy na pierwszą połowę tak jak to dzisiaj wyglądało, to nie zasługujemy na punkty. Jeśli chce się bić o tę pierwszą szóstkę, to nie możemy w jednej połowie zagrać dobrze, a w drugiej nie wystąpić. Mamy nadzieję, że w następnym tygodniu się zbierzemy i pokażemy, na co nas stać. Nie ma co się załamywać lub spuszczać głowy, bo ostatni raz przegraliśmy 15 października i teraz klata do przodu i następnym razem musimy pokazać przez 90 minut to co potrafimy, bo jesteśmy dobrą drużyną.” – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener Olimpii, Przemysław Gomułka.
Olimpia Elbląg 0-1 Lech II Poznań
1′ Filip Wilak
Olimpia: 27. Andrzej Witan – 3. Łukasz Sarnowski, 32. Dawid Wierzba (46, 15. Patryk Jakubczyk), 25. Adrian Piekarski, 13. Michał Kuczałek, 17. Marcel Stefaniak (90, 5. Kacper Szczudliński) – 14. Marcin Czernis, 18. Dawid Danilczyk (46, 11. Maciej Famulak), 10. Jan Sienkiewicz (73, 8. Marcin Rajch) – 20. Jakub Branecki (73, 7. Kacper Jóźwicki), 9. Mariusz Gabrych.
Lech II: 1. Adam Stachowiak – 22. Jakub Zagórski, 4. Bartosz Tomaszewski, 5. Patryk Waliś, 3. Ksawery Kukułka – 23. Jakub Antczak (59, 7. Krystian Sanocki), 8. Bruno Żołądź, 6. Tomasz Cywka, 15. Maksymilian Dziuba (74, 21. Patryk Gogół), 11. Filip Wilak (63, 9. Łukasz Spławski) – 10. Szymon Pawłowski.
żółte kartki: Sarnowski – Żołądź, Waliś.
Multimedia po meczu:
GŁÓWNYMI SPONSORAMI OLIMPII ELBLĄG SĄ: