Menu Zamknij

Rominta pewnie pokonana

Pewne zwycięstwo rezerw Olimpii w meczu w ramach 26. kolejki forBET IV ligi pozwoliło awansować na szóstą pozycję w tabeli. Do końca rozgrywek pozostały cztery mecze.

Olimpia II wyszła na boisko jakby zjadła całe wiaderko witamin. Po 10 minutach prowadziła 2:0, ale po kolei…

Pierwszy gol w 5. minucie. Rzut wolny wykonywał Maciej Tobojka. Dośrodkowanie, do piłki skakał Łaszak, ale zamiast uderzenia na bramkę, było uderzenie ręką w głowę kapitana Olimpii II ze strony bramkarza gości. Kamil Wołos był zaskoczony gwizdkiem przerywającym grę, ale decyzja wydaje się jak najbardziej słuszna. Ostatecznie sędzia Łukasz Dobrzyński wskazał na “wapno”, zaś Wołos został napomniany żółtą kartką. Do rzutu karnego podszedł Tobojka, kierunek strzału wyczuł bramkarz, ale piłka została uderzona z odpowiednią siłą i precyzją.

Druga bramka w 10. minucie. Czapliński rozpoczął atak, czarował dryblingiem, w końcu podał do Tobojki, który przyjął i zagrał prostopadle do Czaplińskiego wychodzącego na pozycję sam na sam. Strzał kąśliwy, po ziemi, między nogami Wołosa.

Później mecz się wyrównał. Rominta nie mająca nic do stracenia atakowała, ale Olimpia również, ostatecznie w pierwszej połowie więcej goli nie oglądaliśmy.

Po przerwie wydaje się, że wiaderko z witaminami przejęła Rominta, bo ruszyli na bramkę Olimpii II zdecydowanie. Ledwo zaczęła się druga połowa i ogromne zamieszanie pod bramką Januszewskiego. Wydawało się, że żółto-biało-niebiescy poradzą sobie z owym zagrożeniem, ale doszło do faulu i ponownie podyktowano rzut karny, który wykorzystał Dawid Paszkowski.

Stracona bramka była jak kubeł zimnej wody na być może rozgrzane głowy. Była orzeźwieniem i motywacją do lepszej gry. Żółto-biało-niebiescy atakowali, szukali okazji do podwyższenia. Udało się w 62. minucie. Zza pola karnego przymierzył Adam Rychter i Olimpia II ponownie prowadziła dwoma golami. Sześć minut później kolejny problem gości, drugą żółtą, w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Krystian Słowicki, więc goście musieli grać w osłabieniu.

Okoliczności stawały się optymalne, ale prawie zostały zachwiane. Jednak jak wiemy prawie robi różnice, a rzut karny to jeszcze nie gol. W tym meczu podyktowano trzecią jedenastkę, ale tym razem Paszkowski się pomylił. W doliczonym czasie gry wynik ustalił Kulikowski i tym samym Olimpia w pełni zrehabilitowała się za ostatnie potknięcie w Iławie.

W kolejnych meczach Olimpia II zagra:

25.05 – Znicz Biała Piska (w)
02.06 – Stomil II Olsztyn (w)
08.06 – Mrągowia Mrągowo (w)
15.06 – Mamry Giżycko (d) godz. 17.