Menu Zamknij

Wygrana przybliży utrzymanie

Wyjazdy Olimpii bywały irytujące, bywały żenujące. Bywały wpadki niemal kompromitujące, ale ostatnio jakby zwolniono blokadę i było po prostu lepiej. W sobotę (11 maja) żółto-biało-niebiescy zagrają z najsłabszą Sandecją Nowy Sącz, która szans na utrzymanie nie ma żadnych, Olimpia zaś może wręcz postawić “kropkę nad i” w kwestii pozostania w II lidze.

Jeszcze do niedawna Olimpia igrała z ogniem, widmo spadku było namacalne. Można nawet stwierdzić, że żółto-biało-niebiescy tańczyli wokół ogniska z kanistrem paliwa i gdy wydawało się, że za chwilę wybuchnie pożar, zainicjowano procedury ppoż. Zwolniono trenera Przemysława Gomułkę, a impulsem na lepszą grę upatrywano w zatrudnieniu Sebastiana Letniowskiego.

Roszada nastąpiła po domowym meczu z ŁKS-em II Łódź przegranym 1:3. Wówczas szansę na spadek Olimpii wyliczono na 45,5% (wg Piotra Klimka @pklimek99 z serwisu X). Elblążanie jednak zaczęli punktować, w kolejnych czterech meczach nie przegrali, zdobyli łącznie 6 punktów (zwycięstwo i trzy remisy). Tym samym sytuacja uległa poprawie, obecnie (przed 32. kolejką) widmo spadku wyliczono na 16,4%. Wciąż utrzymanie nie jest pewne, ale jest lepiej.

W najbliższym meczu Olimpia zagra z zdegradowaną już Sandecją Nowy Sącz. Po ostatniej przegranej z Polonią Bytom nie mają nawet matematycznych szans na pozostanie w II lidze. Sandecja jest potwierdzeniem, że szczęście nie trwa wiecznie. Jeszcze w 2017 roku wydawało się, że chwycili Pana Boga za nogi. Wszystko układało się w bajeczny scenariusz, szatnie w Nowym Sączu pamiętają odbijające się korki od szampanów po awansie do Ekstraklasy. Rok później jednak rozczarowanie, spadek bezdyskusyjny. Kolejne pięć sezonów Sandecja spędziła w I lidze, ale miniona kampania zakończyła się ostatnim miejscem i tym samym obecnie rywalizują m.in. z Olimpią.

Bieżącą kampanię zapowiadano jako walkę o powrót na zaplecze Ekstraklasy. – Mamy nadzieję, że się to uda – mówił wiceprezydent Artur Bochenek na konferencji prasowej (7 lipca 2023 r.) w sądeckim ratuszu. – Mamy też nadzieję, że zmiany kadrowe, które były i są w Sandecji przyczynią się do tego, że Sandecja będzie mocno walczyć o awans do I ligi, a docelowo do Ekstraklasy.

Rzeczywistość zweryfikowała owe plany, zresztą sezon naznaczony rotacjami na stanowisku trenera. Po początkowych spotkaniach w II lidze doszło do pierwszej zmiany. Sandecja na zwycięstwo czekała do 9. kolejki, w ośmiu wcześniejszych meczach przegrali aż 6 razy, dwa spotkania zremisowali. Taki start okazał się końcem pracy dla trenera Tomasza Kafarskiego. W jego miejsce zatrudniono Łukasza Surmę, który przygodę z zespołem ze stolicy Sądecczyzny rozpoczął od zwycięstwa nad Stal Stalową Wolą. Ogólnie prowadził drużynę w piętnastu ligowych spotkaniach, zaliczył cztery zwycięstwa, cztery remisy oraz siedem porażek. W meczu z Olimpią trener Surma musiał przełknąć gorycz porażki, żółto-biało-niebiescy wygrali wysoko 4:1. Kontrakt z rekordzistą w liczbie występów w Ekstraklasie (559 meczów) został rozwiązany w styczniu tego roku. Kilka dni później Sandecję przejął Robert Kasperczyk, którego celem było utrzymanie drużyny na szczeblu centralnym, ale jak już wiemy zadanie nie zostanie wykonane.

– Każdy trener i piłkarz wie, co znaczy grać u siebie, w domu, gdzie przeciwnik czuje dyskomfort już przed meczem, a gospodarz ma nad nim te piętnaście procent przewagi. To również dla mnie nowa sytuacja. I chociaż każdego z nas cieszy widok naszych kibiców na meczach oraz fakt, że urzeczeni jesteśmy gościnnością pracowników Puszczy Niepołomice, to jednak pozycjonowanie się przed sezonem szczebel niżej od rywali w walce o utrzymanie się w 2. lidze, nie jest komfortowe. – powiedział dla gazetakrakowska.pl trener Kasperczyk definiując tym samym jeden z problemów. Od dłuższego czasu Sandecja nie rozgrywa meczów w Nowym Sączu i do końca nie wiadomo, kiedy wróci do domu.

Olimpia do Niepołomic wybierze się z Michałem Kuczałkiem w kadrze. Drugi kapitan ostatnio pauzował za żółte kartki, obecnie nic nie stoi na drodze, aby wystąpił z Sandecją. Nie może być jednak wyłącznie cukierkowo, tym razem przymusowy odpoczynek czeka Bartłomieja Mruka (4. kartka) oraz Jakuba Sangowskiego (8. kartka). Obaj są pewnymi punktami w układance trenera Olimpii – na możliwe 360 minut (cztery ostatnie mecze, w których drużynę prowadził Sebastian Letniowski) Mruk rozegrał 355, Sangowski 350.

Bilans historyczny

Obie drużyny rywalizowały w sezonie 2011/2012 w I lidze (ówczesny drugi poziom rozgrywek w Polsce). Trenerem Olimpii był Grzegorz Wesołowski. W Elblągu padł bezbramkowy remis, w Nowy Sączu bramkowy podział punktów. Wcześniej drużyny rywalizowały w sezonach 86/87 i 91/92.

14.09.1986 r. – Olimpia Elbląg – Sandecja Nowy Sącz 1:0 (Radowski)
19.04.1987 r. – Sandecja Nowy Sącz – Olimpia Elbląg 1:0
29.09.1991 r. – Sandecja Nowy Sącz – Olimpia Elbląg 2:4 (Czesnakow x2, Szeląg, Interbergs)
10.05.1992 r. – Olimpia Elbląg – Sandecja Nowy Sącz 1:0 (Łukaszewicz)
17.09.2011 r. – Olimpia Elbląg – Sandecja Nowy Sącz 0:0
21.04.2012 r. – Sandecja Nowy Sącz – Olimpia Elbląg 1:1 (Michaił Koladko)
28.10.2023 r. – Olimpia Elbląg – Sandecja Nowy Sącz 4:1 (Adam Żak x2, Kuczałek, Famulak)

Sandecja Nowy Sącz – Olimpia Elbląg w sobotę, 11 maja godz. 17. Transmisja spotkania w WP Pilot.